Szpilki to zdecydowanie ten rodzaj obuwia, który wzbudza najwięcej kontrowersji. Pomimo oczywistych negatywnych konsekwencji, które nas spotykają, jeśli nosimy je zbyt często, kobiety często nie potrafią z nich zrezygnować. Szpilki mają bowiem to do siebie, że właściwie każda noga wygląda w nich korzystniej. I zapewne dlatego jest nam tak trudno odstawić je na rzecz na przykład dużo wygodniejszych trampek. Każda nawet największa ich przeciwniczka, ma przynajmniej jedną parę takiego obuwia, a najczęściej to czarne szpilki, które są absolutnie uniwersalne. Pasują do wszystkiego, a jeśli kupimy klasyczny model, będziemy go mogły nosić przez kilka sezonów. Wciąż modne są lakierowane szpilki. Takie możecie znaleźć na przykład u Poppy albo Boni. Świetnie się prezentują, jednak czasami możemy mieć problem z zarysowaniami, które na nich powstają, a których nie da się na przykład zapastować. Dobrze jest wykorzystać sposób, który u mnie sprawdza się przy lakierowanych torebkach- na nich również powstają zarysowania. Torebkę- a więc pewnie także i buty- można potraktować parą z żelazka, a następnie tak rozgrzane tworzywo pocierać delikatną, na przykład zamszową, czy bawełnianą szmatką. U mnie ten sposób się sprawdza przy torebkach, nie wiem jak jest z butami, bo nie próbowałam, ale pewnie też zadział. Nie powinno się jednak robić tego zbyt długo, bo tworzywo raczej źle znosi kontakt z wodą. Robimy kilka godzin przerwy i powtarzamy zabieg, aż do skutku. W ten niezbyt skomplikowany sposób możemy spróbować zlikwidować małe zadrapania. Zakupy w lumpeksach są dużo tańsze niż te w normalnych sklepach. Dzięki dużo niższym cenom możemy sobie pozwolić na skompletowanie całej stylizacji w cenie na przykład nowej sukienki.